Ultimi Finis…

Gdy na naszą jaźń ,świadomość czy umysł, pada światło, wiedzy, idei lub rozumienia, gdyśmy zatopieni we śnie, jako lunatyk podążamy za tym światłem lub jeśli światło to będąc niezgodnym, nie wplata się w nasz sen, grożąc przebudzeniem, wszelkimi silami staramy się odciąć od jego źródła. 

Inaczej: Gdy światło to jest nam miłe, staramy się jak najdokładniej je odzwierciedlić, przez co ten, który światło to na nas skierował, nie uzyskuje efektu w postaci współbrzmienia lub dysonansu z odmienną istota, lecz dostrzega jedynie lustro, w którym mniej lub bardziej skutecznie przejrzeć się może. Gdy bodziec światła tego jest nieprzyjemny, działamy odwrotnie czyli tak, by nic z tego światła na naszej istocie nie spoczęło… i tak to przebudzony, przebywając wśród śpiących doświadcza osamotnienia, odnajdując tylko lustra lub ciemność wokół siebie…

Ktoś kiedyś tchnął w nasz sen o nieistnieniu promyk swego bytu i odtąd na nim budujemy swą istotę by źródło tej światłości odzwierciedlić, to co nam w tym pomaga nazywane jest dobrem, a co jest niezgodne z naszym celem złem się jawi. W istocie pierwiastek ten jest praprzyczyną, która jest dla nas Bogiem Jedynym. I gdy cel swój osiągniemy i Istotę Boga w sobie odzwierciedlimy w pełni, wtedy On osiągnie ponownie to, co ku stworzeniu go pchnęło, czyli Pewność, że jest wszystkim i nic poza nim nie istnieje, ci zaś co planu tego nie podejmą staną się dlań ciemnością, która o tym samym świadczyć będzie,  (bo źródłu istnienia przecząc zaprzeczą w pełni swemu istnieniu).

Tak to podążając ku światłu lub ciemności, SAMOTNOŚCIĄ w efekcie obdarujemy Boga Żywego, lub siebie SAMEGO. Gdy więc ku ciemności dążymy baczmy, by światło źródła w nas nie zagasło, a gdy ku światłości podążamy, trza nam cząstkę ciemności unieść ze sobą, wtedy to, nie będziemy lustrem czy ciemnością, ale istota, która moc ma rozumienia światów a nawet budzenia ich czy wskrzeszania… Jako Źródło…

Więc: Nie Bóg winien być naszym celem, ani zaprzeczenie jego istocie… tak jak i w kontakcie z wiedzą, ideą, rozumieniem, nie powinniśmy poszukiwać w nich słuszności lub kłamstwa, lecz tego właśnie, co powiewem dla nas być może pchającym nas ku spełnieniu jako jedność w odmienności lub odmienność w jedności.

Wtedy zaś gdy we wszystkim i wszystkich dostrzegać będziesz cząstkę siebie, jednocześnie Wiedząc, że nic wspólnego z nimi nie masz, wtedy powiedzieć ŚWIADOMIE będziesz mógł:

” JAM JEST KTÓRY JEST”

Leave a Reply