Uroboros


Cóż to za Stworzenie?

Pierwotny Stan Rzeczy,

Nieśmiertelnie Ciemny i Wieczne,

Utkany w z Planów dnia materię… Głodny.

Egzystujący w tym, co przemijalne i śmiertelne.

Zawsze nieżywy, nigdy martwy.

Manifestujący się w kosmosach Wieczną Nocą…

…Księżycem i Gwiazdami jak po zachodzie słońca rozświetloną,

Istotom z wnętrza Planów zgubę zwiastującą.

Nie z tego świata On pochodzi,

I we wszelkich Planów rzekach żył napędza krwi potoki,

Napędza Ciała Niebieskie oraz Galaktyki.

Lecz kosmicznych praw On nie ustala,

On sam jest majestatem prawa – Ruch i Miara.

On to wszelkich Planów prawem – Planów Jednia,

Jednia, a w Niej wszystko się zawiera.

Wszelkie Jego Stworzenie zawsze jest pożerane,

W tym nieożywione i żywe istoty Ciała światów,

Taki jest Pierwotny Stan – to co Nieskończone,

Wszelkie tu ciał materie podstawą pokarmów.


Oh, Wieczna Nieśmiertelna Ciemności!

Nieskończoności Nieskończonego w skończoności skończonego,

Pożywiać się w Rozkoszy i Radości,

Ciałem tego świata, w tym celu stworzonego.

Na Planach (anty)transfigura potrzebuje życiowych esencji.

Także zamieszkiwanej przez Nas „Wyspy” kres nadejdzie,

Takie przeznaczenie skończoności skończonego,

Żywego „Ciała Najwyższego”, w Pra-Źródle zanurzonego,

Spijającego soki Śmierci Nieśmiertelnej,

Krew Tiamat, Matki Pierwszej.

Dzięki czemu tonie i się rozrasta jak Drzewo Życia.

Taka była i jest cena za życie do zapłacenia.


A w nim możliwości dla Istot z Pra-Oceanii pochodzące,

W Ciele utkanych z Planów dnia… materii,

W przemijalne naczynia się przywdziewające,

Wiecznie spragnionych życiowych esencji,

Przybywające spoza Planów Bram i Otworów,

Wygłodniałe, tego co żywe z ciał wysysające.

Będącymi Ciemnymi Istotami Węży oraz Smoków.

W Pierwotnym Łonie wonią żywej krwi przywabione.

Istotom z wewnętrznych światów zgubę zwiastujące.


Wcieleni w z żywych światów energie.

Nieśmiertelni, z rozpasaniem egzystują w tym, co przemijalne i śmiertelne,

Nasycając siłą i mądrością swe ciała wielowymiarowe.

Nieśmiertelni, walecznie pełzną w Najwyższym Ciele ku Koronie,

Soki wszelkiej w Jedni dialektyki są spojone.


Ni to nieżywe Stworzenie,

Ni to symbol martwy.

Znany już starożytnie,

Dziś Uroboros na wielkim ekranie maskowany, tam gdzie pozorni rządzący,

W poniższy sposób swe egzystencje przedłużający,

Kosztem pasożytniczych owiec stada.

ci stojąc ponad stadem, proszą o świętego Grala,

Jak ćma, co do sztucznego światła lata.

Przemijalne istoty zachłannie pragną długowieczności,

A Matka-Ojciec światy Stwarza dla Rozkoszy i Radości,

Podczas gdy ich przemijalny bóg fałszywy łaknie tylko uległości.


Jak widać na ścisłą naukę i biologię także jest tu miejsce,

Gdyż manifestą w kosmosach Jesteśmy jak Noce Wieczne.

Istoty tego świata widzą w Nas wirusy i bakterie,

Rozkładający Ciało ich żywiciela wewnętrznie.

Na podobieństwo przelotnych bogów istoty te w glinie zaklęte,

Zachowaniem i postawą są niczym jak komórki nowotworowe,

Te istoty typu ludzkie, ślepe, i wściekle rzucające się na stworzenie.

Przeciwciała, najeżdżające wszystko na swojej drodze.

Właśnie ci widzieć mogą tylko w środku, w Ciele,

I nic im nie pozostaje jak reszty splamianie,

Bowiem ci urodzili się w bakterii Ciała Planie.

My spoza Planów rozkładamy od wewnątrz te bakterie:

„Z dwóch odwiecznych snów Absu i Tiamat zaczęły te nieczyste;

Nie będące w harmonii z Chaosem energie,

Przybierać formę w Ciemności.

Z niechaotycznych energii,

Które przybrało formę ich bezwartościowej światłości”

Zanurzone Ciało w Oceanii Pierwotnej Ciemności.

Ta bakteria Nasze soki spija!

Czy odpowiedzi są podobne?

Naszą Krwią się pożywia.

Czy podobne Nasze cele?

Ot jak wszystko wzajemnie się pożera.

Dzięki Sile oraz Mocy Czarnych Dziur (anty)kosmicznych,

Osobliwości Bran – Nieskończoności Nieskończonych,

Kontynuującej narodziny wielowymiarowych multi-kosmosów,

Wiecznej Nocy, jak po zachodzie słońca Księżycem i Gwiazdami rozświetloną,

Mieszaniny Wód Pierwotnych, w światach odrodzoną.

(tajemnic życie – wszystko co żyje umiera,

wszystko jest połączone – to wszystko Jednia)

Dzięki Sile oraz Mocy Uroborusa i pomniejszych Uroborusów,

Żywa bakteria bez napitków zamiera,

Jak wysuszona glina zostaje zdmuchnięta.

Od Stworzenia największego, do najmniejszego stworzenia,

W dwoistości odwrotnego – pierwszy’ jest dziesiąty’m.

Ot jak wszystko wzajemnie się pożera.

Póki świata paliwem kosmiczną grę zasilę,

Pokarm ziemskiego Ciała może trwać.

Wtem ostatecznie nadejdzie Matka Tiamat,

Istotom z wnętrza Planów zwiastując zgubę.

My z rozpasaniem w tym, co przemijalne i śmiertelne,

My wcielamy się w z żywych światów energie,

ćmom do sztucznego światła nikt nie każe latać.

„Będąca Wszystkim, kiedy Wszystko było Niczym”,

Zdmuchująca wszelką przemijalnych Ciał glinę.



In Nomine Tiamat – Matka Śmierć

~ Sui Generis



Przypisy:

  • Różokrzyż
  • V Ewangelia
  • Liber Azerate
  • Teoria Strun
  • Teoria Bran

Archetyp cienia – poza dialektyką

 

“Tylko w świecie przedstawień istnieją pewne kategorie/zasady siłą narzucone na drodze socjalizacji. Człowiek dzięki rozumowi udomawia irracjonalność świata zastanego i w większości przypadków zagłusza głos boskości, przyjmując bezkrytycznie głos moralności płynący z ambon kościelnych, nie dostrzegając, iż Miłosierny Bóg to tylko „prostopadły upadek w środek naszej trwogi, nie dające żadnej nadziei zbawienie spadające jak piorun w gąszcz naszych poszukiwań; bezpowrotne, nieodwracalne unicestwienie naszej dumy niepocieszonej i nie pragnącej pocieszenia; wejście jednostki na drogę do zajezdni, bezrobocie duszy, której brak niepokojów”. (Cioran „Zarys rozkładu”)

(czytaj dalej..)